* * *
Cytryniarka
lubiła oglądać swoje dlonie w skośnym lusterku
nad skrzynką cytryn w osiedlowym warzywniaku
bo wybierała je starannie
interesowały ją tylko cytryny
i sól
w proporcji jedna sztuka do jedego kilograma
dla zabawy z namaszczeniem przesuwała po nich palcami
(kiedy miała długie paznkocie sprawiało jej to jeszcze większą frajdę)
rytualnie podawała je ekspedientce gestem pełnym godności
uśmiechając się uroczo do niej i do jej głupkowatych adoratorów
tak żeby się podroczyć
wychodząc rzucała miłe do widzenia
jaka miła dziewczyna – myśleli
do czasu aż poczęstowała ich lemoniadą
***
Zaczął się rok nieprzystępny
Juliette nie popełni już na sobie
żadnych jawnych przestępstw
w kieszeni ukrywa pistolet
na sercu kajdanki (ustalono że są i nałożone i zdjęte)
wszystkie jej trzy różne profile
w kartotece ujednolicono do jednego
Juliette nie współpracuje już z podsłuchem
nie słucha rytmicznie mówiących zwierzchników
z głównego centrum dowodzenia
zmieniono jej tożsamość
Juliette tożsama jest z metalem pistoletu
co zapewnia jej stuprocentową skuteczność
strzela wyłącznie na dystans
w razie potrzeby wyprze się wszystkiego
zaświadczy
że to przecież nie ona
***
Aloyau
Twarda odrobinę ta deska, na której mnie położyłeś
ale wytrzymam.
Tu tymianek sobie przyłożę
doda koloru, smaku i świeżości.
Trochę ziela angielskiego,
niech pachnie i kusi krągłością.
Lubczyk posłuży jako wabik dla zmysłów
i tłuszcz na bokach zakryje.
Popatrz jak krew we mnie wezbrała.
No, myślę, że jestem gotowa.
Czekam na ciebie,
możesz mnie skonsumować.
***
materiały wizualne: Ewelina Krawczyk, technika linoryt