My (nie)tutejsi – Sabina Drąg

Przebijając się przez miasta w opolskim docieramy wreszcie do Głogówka. Położone nad Osobłogą miasteczko wita swoimi wąskimi, słabo oznaczonymi ulicami. Trochę błądzimy, bo ciemno i mgła. Czuć jesień w powietrzu. „My nietutejsi” odpowiadają zgodnie ci, których spotykamy po drodze. Na ulicach raczej pusto. Nikt się nie przechadza. Miasto zamyka się w domach i odprawia swoje wieczorne rytuały. Rytm prowincji doprawionej październikową melancholią. Mijamy małe osiedla bloków z wierną grupą wieczornych strażników zaczynających swoją nocną zmianę. Kawałek dalej, szeregi zgrabnych kamienic – mała architektura Oberglogau (z niem. Głogówek). Jedziemy, żeby zobaczyć prowincje, prowincje dużego formatu. Taki tytuł ma bowiem wystawa zorganizowana w ramach projektu Artystyczna Podróż Hestii. Przewrotny koncept – sprowadzenie sztuki młodych artystów do małej miejscowości, od których pewnie niektórzy/re z nich z premedytacją kiedyś uciekali/ły decydując się na studia w wielkich miastach. Podróż wstecz? Nie do końca. Raczej próba odczarowania przestrzeni, w której aż kłębi się od stereotypów. Prowincja widziana jest często jako przestrzeń pełna badziewia i braku zainteresowania. Bez szans i bez artystycznej alternatywy. Sztuka na prowincji? Kolorowe jarmarki, pierzaste koguciki i balony na druciku. Ciemno wszędzie, głucho wszędzie. Nic nie będzie. Otóż nie. Tak nie jest, a przedsięwzięcie duż[EGO] FORMATU udało się, i to z całkiem niemałym zainteresowaniem. W ramach wystawy połączyły się dwie siły, świeże spojrzenie młodych artystów/ek i potencjał, jaki niesie ze sobą prowincja.

PROWINCJA duż[EGO] FORMATU

 

PROWINCJA duż[EGO] FORMATU

Kuratorski projekt Kingi Markowskiej okazał się być bardzo ciekawym w realizacji. Wernisaż wystawy odbył się w Muzeum Regionalnym, zlokalizowanym w pięknym XIX wiecznym budynku z urokliwą basztą. Kręte schody, ciasne przejścia, pomarańczowa cegła, drewniane stropy. Ciepła atmosfera daleka od surowości galeryjnego white cube’a. W środku galeria zwycięzców i zwyciężczyń kolejnych edycji Artystycznych Podróży. Na ścianach prace malarskie i artystyczne instalacje, gabarytowo wielkie, stąd tytułowy duży format. Wystawa to przede wszystkim pytania. Pytania o status współczesnej prowincji, o jej potencjał i ego. To próba konfrontacji oswojonych bezpiecznych schematów oscylujących wokół romatycznego „wsi spokojna, wsi wesoła” ze zmieniającą się rzeczywistością. Do prowincji należy podejść z odpowiednią dozą rezerwy. Nie można jej gloryfikować topić w sielskich krajobrazach. Z drugiej strony, równie błędnym byłoby też wtłaczanie jej w zurbanizowane tryby, niemiłosierną konsumpcję i bezlitosny kapitalizm. Gdzieś czas się zatrzymał, a gdzieś ruszył do przodu. Wszyscy to wiemy.

Jednak czy jesteśmy w stanie z czystym sumieniem i teoretyczną wykładnią zdefiniować czym jest dzisiejsza prowincja? Czy w ogóle możemy mówić o jej istnieniu? Co ją określa? Gdzie przebiega linia dystynkcji? Granica między tym czym jest a czym zupełnie nie? To pytania, które pojawiły się przy otwarciu wystawy. Zwycięskie prace, których autorzy i autorki mogli/mogą szkolić się w Nowym Jorku i Walencji, zostały pokazane w podopolskim Głogówku. Zderzenie formatów, konfrontacja kontekstów. Ciekawe zestawienie miejsca i treści.

Poziom prac był zróżnicowany, podobnie jak ich tematyka i sposób wykonania. Do najciekawszych pozycji należy zdecydowanie videoart Xaverego Wolskiego „Lamella”, tegorocznego laureata konkursu. Organiczna instalacja wzbudzała różne skojarzenia. Jedni mrużyli oczy z niesmakiem. Inni natomiast przeciwnie, wpatrywali się zahipnotyzowani w ciała ślimaków. Oblepione śluzem, przepływały między sobą, mieszały balansując na granicy erotyzmu, fizjologii i zwierzęcości.

Xavery Wolski "Lamella"

Kolejną pracą, również dotykającą cielesności, był fotograficzny zapis performansu Mateja Franka “Przestrzenie”. Artysta cierpliwie obrysowywał swoje nagie ciało, tworząc na białych kartach organiczne kształty. Jedna, ciągła linia, spiralnie biegnąca wokół stóp, nóg, pośladków niczym słoje w jakie obrasta organiczny pień drzewa. Na kolejnych etapach widać rozrastanie się tej spiralnej tkanki. Końcowym efektem jest ślad po ciele, jego odbicie w gąszczu czarnych linii.

Matej Frank "Przestrzenie"

Na szczególną uwagę zasługuje praca kuratorska Kingi Markowskiej. Koncepcja wystawy, szereg otwartych pytań i wątków do interpretacji znalazły swoje odzwierciedlenie w doborze obrazów, a także ich umiejscowieniu. Wydaje się, że każdy jej element niesie ze sobą znaczenie, otwiera przestrzeń na dyskusję i polemikę. Opatrzone teoretyczną refleksją wprowadzenie do wystawy uzbraja jej uczestników/czki w szereg narzędzi pozwalających wgryźć się w prowincje, w jej nową odsłonę. Nie chodzi już nawet o same obrazy, a przede wszystkim o kontekst ich wykorzystania. Zbieganie się perspektyw i spojrzeń: młodzi artyści i artystki, znaczący fundator, wielkomiejskość i blichtr konkursowy, a z drugiej strony prowincja, muzealne ciepłe ściany, jesień, i mgła.

Sabina Drąg

Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji, która jest wynikiem połączonych sił PROwincji w osobie Magdy Zarzycka i Muzeum Regionalnego w Głogówku >>>

PROWINCJA duż[EGO] FORMATU