SCENO OPIS
strzepuję sen odchodzi jak grube płaty łupieżu
jest to nadal przyjemne obrzydliwe
senniwo jeszcze działa
uciekam na motorze nasze cienie widać na ścianie drzew
wszędzie bokeh
duże światło jest
rozpoznaję w nim przystojnego mordercę
wczepiona pędzę przez niby znane
niegroźne ścieżki
igliwie wyjmuję z pośladków
zabił przed chwilą gospodarza podpaliliśmy jego obóz
i psa
jest naprawdę żółto
to słońce się rozlało i skrzepło mi na włosach
kosmyki pozlepiane miękkim jeszcze żółtkiem
nie rozszczepiam jeszcze ich
pędzimy dalej
mam strzelbę sukienkę i gołe łydki w kozakach
chyba się przytulam
żeby zapamiętać labirynt ścieżek muszę skupić siebie
żeby pokazać mu drogę
chcę dotrzeć do kielichów z miodem
słodkich palców klejących się z irytacją
do pomnikowych piersi starych bab
w las w głąb w las
na wprost wycieczka rodzinna niedzielna
zastrzeliliśmy ich
a może to oni idą na pogrzeb
słyszę takie właśnie kwiaty na tę okazję
zgrzebne wypachnione
zbliżamy się motorem
coraz chłodniejsze kolana i trochę nad
wiatr od świstu starych sosen coraz straszy
dyszy ciepło rura
nigdy nie dotrę do
kielichy białe całe kłącze mam nad głową
słodko
śpię jak rozwielitka faluję
nie wiem jak ona wygląda
coby to zmieniło
czy spałabym ładniej
______________________________________________________________________________________________________________________
URBAN
w secondhandach są ubrania po zmarłych
mężach stronach bez głosu
wywiezionych w czarnych workach
tych mocniejszych
panopticum wiszących rękawów golfów
utulnych w sztokholmskie szare noce
rozchełstane kołnierzyki w dyszącym uścisku panienki
omdlałych nogawek piramidy wzruszone na dywanie
zerżnięte pończochy znużone palta szmaty
ściągacze z rytmem pulsu w szwach
upocone prawdziwie blezery polo koszulki
skarpetki powinna spalić
one w tych workach upakowane
między flanelą lawendy
trupie nagie
nie ma ciała
jego pamięć
i ty i ty i ty ją nosisz
bosko
______________________________________________________________________________________________________________________
AKT W KABINIE
koniec duszy i nie ma też osobowości
temperament hiper ego to wychuchane zabawki psychologów
nie liczy się moje zgrabne mięso
personalnie ułożone mięśnie
gładkie równiutkie mozaika skośnych
na baczność
jestem taka sama
jestem taka sama
nie wierz w umysł
supeł na szyi
w inteligencję i dar
jestem taka sama
jak zbrodniarz pedofil czy cham
kosteczki-sznureczki
zobaczyć się w końcu
cześć!
to nic ładnego
to suche wszystko
to naprawdę się widzi
to banał mechanika śruby
obnażone wentyle człowieczeństwa
zobaczyłam
jak obuchem
mam rację że jestem
nie tylko myślę
to moje najbardziej gołe zdjęcie
do kości fantazja fotografa
maszyna odkleiła tkanki i ciepło po kawałeczku
po plasterku skóry limfy i cellulitu po lenistwie
czaszka wypięta homomuliti gitsapiens
w kabinie pan rentgen krzyczy
ręce do góry ręce do góry
bokiem
rumor bombowców
popatrz no to taki koniec na ciebie
to tyle
______________________________________________________________________________________________________________________
MAMA J.
mama miała blond w brzuchu
było go dużo i jasno
jak zboże ściany macicy
dojrzałe kłosy falowały
wysklepiały rozjaśnione tętnice
domowiły szyfry pulsu
rozgnanengo do białości
łapała oddech białe zęby
zaciskała na suchym jak patyk języku
wreszcie brakowało jej słów
ból pękał ciałem blond
naznaczył wszystkich nowych
w kwietniowy przebrzydle zimny
przednówek
fotografie: Anna Bednarczyk
Dorota Pawliczak – ur. 6.06.1984 w Zielonej Górze. Absolwentka filologii polskiej ze specjalnością dziennikarską Uniwersytetu Zielonogórskiego. Zaistniała w 2002 roku na antenie Radia Zachód – regionalnej rozgłośni Polskiego Radia – gdzie wydała dwie Radiowe Książki Poetyckie. W 2004 roku zadebiutowała w formie papierowej tomikiem wierszy Słowem wykończona. Wydawnictwo zrealizowano przy pomocy finansowej miasta Zielona Góra, posłowiem opatrzył Czesław Markiewicz, poeta i dziennikarz. W 2005 roku została wyróżniona nagrodą specjalną na II Ogólnopolskim Konkursie Literackim im. Marka Garbali. Jej wiersz pojawił się też w antologii Wiersze na Murach 2010-2012, które zostały także wyświetlone na murze przy ulicy Brackiej 1 w Krakowie w latach 2010-2012 za pośrednictwem portalu www.emultipoetry.eu Publikowała w miesięcznikach Lubuskie Nadodrze i Miaster.