Bohater literacki na pograniczu rozsądku i marzeń – Karolina Pałys

Opowieść o Janie Stoberskim

Czytanie książki o pisarzu, zamiast zgłębiania jego twórczości to chyba znak naszych czasów. Tabloidyzacja, makdonaldyzacja, podglądactwo i inne plagi hipsterskie wdzierają się także do świata „inteligencko – literackiego”. Ale kto bez winy niech wyrzuca kamyczki z ogródka i plewi, choć to pewnie próżny trud. Ja się przyznaję bez bicia – do sięgnięcia po Wspomnienia o Jasiu Stoberskim skłoniła mnie ciekawość człowieka – plotka o krakowskim piechurze, salonowym „podróżniku”, Prouście z Krowodrzy.

stoberski

Ponoć wszędzie chodził pieszo, czasem nawet do Zakopanego i z powrotem. Ponoć prawie nie jadł, a jeśli już, to tylko u znajomych, których codziennie odwiedzał podczas swoich salonowych wędrówek. Szwendał się od mieszkania do mieszkania, wpadał bez zapowiedzi, zostawał ile chciał i obserwował. To, co zobaczył przekuwał w opowiadania lub artykuły do Przekroju. Portretował Kraków lat 60. i 70., jego mieszkańców, ich przywary i niedostatki. Obserwował, nie komentował. Jedni widzieli w nim genialnego pisarza naiwnego, inni dyplomatycznie stwierdzali, że jego twórczość do nich nie przemawiała. Według jednych był duszą towarzystwa, dla innych – schowanym w kącie dziwakiem. Niewątpliwie jednak zaznaczał swą obecność wszędzie gdzie się pojawił. Być może dlatego, że, jak ujął to przyjaciel Stoberskiego – Paweł Heszen: „Stoberski był bohaterem literackim, choć żył w zupełnym oderwaniu od tego, co pisał. To był człowiek, który istniał w sposób piękny. Był postacią literacką i tak był odbierany przez ludzi, nawet przez tych, którzy niewiele o nim wiedzieli”. Opinia Heszena zatem w pewnym stopniu rozgrzesza moją fascynację osobą Stoberskiego i potwierdza opinię na temat bohatera książki Piotra Mareckiego – Stoberski był nie tylko twórcą, ale przede wszystkim bohaterem codzienności.

Każdy inny. Wspomnienia o Jasiu Stoberskim to opowieść o człowieku ciekawym, ale zapomnianym i na chwilę obecną, szerzej nierozpoznawalnym; kiedyś owianym legendą, a dziś już raczej tylko jej oparami. Marecki próbuje te opary zagęścić, ocalić legendę. Robi to w pozornie najprostszy możliwy sposób –  wydobywa na światło dzienne fakty z życia dziennikarza „Przekroju” za pomocą wywiadów z jego przyjaciółmi i znajomymi. Jak to jednak w świecie wspominek bywa, każdy rozmówca dzieli się tym, co pamięta o Stoberskim w sposób odzwierciedlający osobisty do niego stosunek – wyolbrzymiając i gloryfikując, lub na odwrót – umniejszając i demonizując. Marecki zadaje większości podobne pytania i właśnie stopniowe porównywanie ich odpowiedzi, weryfikowanie, co może być prawdą, a co plotką i samodzielne budowanie przez czytelnika obrazu Jasia Stoberskiego jest niewątpliwą wartością Wspomnień… . Po każdym kolejnym krótkim wywiadzie jesteśmy bogatsi o nowy element układanki. Marecki rozrzuca przed nami puzzle nie tylko z pudełek podpisanych „twórczość”, „stosunki służbowe” czy „zainteresowania”. Sięga głębiej – porusza tematy wstydliwe, niehigieniczne, żenujące. Rozmawia o ułomnościach i niedolach Stoberskiego, jego dziwacznych przyzwyczajeniach i odrzucających nawykach. Raz po raz burzy obraz dobrotliwego staruszka, który zdążył uleżeć się w naszych głowach przez kilka poprzednich stron, zastępując go wizją niezrównoważonego i obleśnego dziadygi. Następne kilka kartek i „puzzli” dalej dochodzimy jednak do wniosku, że być może za ostro oceniliśmy poczciwego Jasia. Ale potem znowu czytamy, że… I tak wkoło Macieju. I nawet jak skompletujemy wszystkie puzzle, nie czeka nas nagroda w postaci złożonej z 600 lub 1000 elementów reprodukcji Słoneczników van Gogha. Jesteśmy, owszem, bogatsi o strzępki nieuporządkowanych informacji z życia ciekawego człowieka, ale nic poza tym – żadnych sądów ostatecznych, zweryfikowanych informacji, żadnej pewności. To w zupełności wystarczy, żeby wskrzesić legendę, za co Piotrowi Mareckiemu dziękujemy.

Karolina Pałys

stoberski okładkaWydawnictwo Ha!Art
Każdy inny. Wspomnienia o Jasiu Stoberskim
Piotr Marecki
ISBN 978-83-61407-90-4