W poszukiwaniach noumenu

Katarzyna Piekło, Noumen

Prace Mikołaja Rejsa rozpoznaje się od razu, już na pierwszy rzut oka można zidentyfikować jego artystyczne działania. Charakterystyczna liniia, sposób operowania kolorem, barwą, zanurzenie w estetyce z pogranicza bajki i snu składają się na specyficzny styl, na którego temat opinie mogą być i są różne. Nie ma jednak wątpliwości, że Rejs konsekwentnie porusza się w ramach stworzonego przez siebie świata. Coraz to odsłaniając kolejne jego elemety i postacie, które pojawiają się na miejskich murach czy galeryjnych białych ścianach. Oniryczne, nienaturalnie rozciągniętę, wydłużone wydają się unosić, płynąć, lewitować. I choć bardzo kolorowe to nie są do końca sympatyczne. Jest w nich coś niepokojącego i zimnego zarazem.

Katarzyna Piekło, wystawa Noumen

Wystawa Mikołaja Rejsa „Noumen” którą można było oglądać niedawno w krakowskiej galerii Art Agenda Nova, to z kolei zwrot w stronę organicznych korzeni wszystkiego. Wszystkiego, bo autor skupia się na pierwotnej substancji wchodzącej w skład chemiczny każdego materiału, organizmu, który istnieje i żyje. Swoją plastyczną narrację buduję wokół związków węgla i kredy. Dużo w jego pracach roślin, skorupiaków, owadów ( łącznie z modliszką i świerszczami, które na czas wernisażu zamknięte zostały w gablocie) oraz niewielkich brył czarnego surowca. Skompilowane w kilku zestawach, opatrzone malarskimi elementami wydają się zwracać uwagę na cykliczność biologicznych przekształceń, ich rytm i kierunek, a także następujące po sobie fazy rozwoju i rozkładu. Rejs kładzie mocny nacisk na elementy chemicznej struktury. Na swoich obrazach umieszcza aksony, wzory chemiczne, które stają się punktami inicjującymi dalsze reakcje. Zachodzą one jednak ściśle według zasad świata, wykreowanych przez samego autora. W wystawie nie brak również kości. Ich rozkład przedstawiony jest jako początek biologicznych procesów istnienia. Rozpadające na na części surrealistyczne stworzenia stanowią tkankę z której powstają nowe konfiguracje. To od nich zaczyna się życie i akcja. Tkwiąc w swojej specyficznej estetyce Rejs przedstawia kolejne siły działające w tej rzeczywistości, mechanizmy napędzające i sterujące funkcjonującymi w nim elementami. Jest siła grawitacji, jest miłość, jest też sfera duchowa. Często robi to bardzo wprost innym razem owija siatką zagmatwanych skojarzeń, przez które ciężko dojść do sedna. Czasami wydaje się, że jest blisko czystej naukowej biologii, chemii czy fizyce, że inspiruje się ich ustrukturyzowaną formą i definicyjny porządkiem. Innym razem, że jest bardzo daleko od tego typu fascynacji. Wgryzając się  w wystawę można zyskać przekonanie, że jest to bardziej zabawa i gra z elementami tego świata. Rejs próbuje wkomponowanć je w strukturę bajkowo-onirycznej estetyki, nadając im swoją symbolikę. Chce dojść do kantowskiego noumenu, rzeczy samej w sobie, materii która wydarza się poza świadomością korzystając z własnych narzędzi, nie wychodząc poza swoją, oswojoną przestrzeń. Filozoficzny temat dodaje animuszu, budzi skojarzenia i każe doszukiwać się pewnych treści. To czy udaje się je znaleźć jest indywidualną kwestią. Sama wystawa nie ułatwia sprawy.

Sabina Drąg

Katarzyna Piekło, Noumen

Katarzyna Piekło, Noumen

Katarzyna Piekło, Noumen

Katarzyna Piekło, Noumen

Katarzyna Piekło, Noumen

Katarzyna Piekło, Noumen

Katarzyna Piekło, Noumen

Katarzyna Piekło, Noumen

Fotorelacja autorstwa Kasi Piekło