To, to
Lubię swoje błędy językowe,
lubię w sobie to, że nie jestem specjalnie wykształcony.
Jeden z niewielu w morzu wielu.
Przynajmniej mogę powiedzieć, że
coś osiągnąłem ponad swoje możliwości,
ponad wszelką wątpliwość.
Inaczej niż ci, którzy mieli możliwości
i z nich skwapliwie skorzystali.
Krótkie są ich biogramy.
W Budapeszcie, język
Nie mogłem połączyć egzotycznego języka Węgrów
z europejskością ich budynków.
A Jacek Żebrowski do mnie:
– „To teraz wyobraź sobie, że stoisz tam na ulicy,
palisz skręta i zamiast Policji zgarnia cię Rendőrség!”
Widziałem
stare buty pod Parlamentem w Budapeszcie –
i mówię tu o pomniku-butach ludzi zabitych
na Węgrzech przez strzałokrzyżowców.
Bo „gdzie jest krzyż”, tam padają strzały?
Czy wiem, co to byli za ludzie?
Czy to, że byli ludźmi dziś już nie wystarczy?
Czy w Polsce na te pytania mogę odpowiedzieć jeszcze
z wolnej stopy?
Prosta historia
Fascynuje mnie postać Dunstana Odeke,
studenta z Ugandy, który
przeprowadził się do Norwegii, żeby trenować skoki narciarskie.
Regularnie uzyskiwał 50-metrowe odległości,
ale to wystarczyło (a było to na początku lat 90.),
żeby po dziś dzień
dzierżył rekord Afryki w długości skoku.
A ty, w swoim korpo,
jakie rekordowe skoki ciśnienia
masz już za sobą?
Muzyka elektroniczna
Lubię Charlotte de Witte.
Lubię Amelie Lens, Paula van Dyk’a.
Lubię mieć bas na słuchawkach,
ale nie lubię słyszeć basu w słuchawce.
Szczerze
Czuję się coraz słabszy, czuję się coraz słabszy,
szyi nie owijam szalem, nie piszę o tym z żalem
(lecz z pozdrowieniem):
byłem poetą mieszkania, chcę być poetą w podróży,
lecz żeby nazywano mnie prawdziwym poetą „w podróży”,
muszę się najpierw pozbyć mieszkania,
a nie stać mnie na to, żeby je sprzedać.
W czasie pandemii lepiej zrezygnować z wyjazdu za granicę
Na Węgry nie, bo Orbán.
Do Turcji nie, bo Erdoğan.
Do Rosji nie, bo Putin.
Zostaję w Polsce, bo Kaczyński.
Z Jaworskiego
Ostatnio
byłem we Wiedniu,
byłem w Budapeszcie,
różnica? Aż chce się przytoczyć
wiersz Krzysztofa Jaworskiego
(nie pamiętam tytułu),
w którym bohater ucieka przed
porządkiem niemieckich trawników
i znajduje ukojenie pod murem
obszczanym przez ziomków
z Europy Wschodniej.
Dom,
stabilność,
bezpieczeństwo.
Rafał Różewicz – urodzony w 1990 roku, w Nowej Rudzie. Autor trzech książek poetyckich (ostatnia Po mrok, wydawnictwo j, Wrocław 2019). Nominowany do Nagrody Silesius i dwukrotnie do Nagrody wARTo. Tłumaczony na rosyjski i ukraiński. Publikował m.in. w “Małym Formacie”, „Odrze”, miesięczniku „Nowaja Polsza”. Mieszka we Wrocławiu.