Rafał Mościcki – dyrektor Festiwalu Filmowego Opolskie Lamy >>>>
Myślę, że to, jak się widzi i rozumie prowincję, zależne jest od kręgu ludzi, w jakim się obracamy. Opole według młodych jest miejscem, gdzie się nic nie dzieje. Mówią: „u nas na wsi, w Opolu”. To jest błędne myślenie. Mamy dwa teatry, powstają ciągle nowe, nieinstytucjonalne, są też ośrodki kulturalne, galerie. Ludzie działają. Przykładem młodego aktywnego artysty, który przyjechał tworzyć na naszą „prowincję” jest Ignacy Nowodworski, autor m.in. statuetki MECENAS Galerii Sztuki Współczesnej i statuetki OPOLSKIE LAMY Ogólnopolskiego Festiwalu Filmów Niezależnych. Udowadnia on Opolanom, że można u nas działać. Otrzymał wiele nagród za swoją twórczość i owa „prowincjonalność” Opola mu w tym nie przeszkodziła.
Jestem zdania, że w mniejszej przestrzeni łatwiej cokolwiek zorganizować. W większych miastach wydarzenia się gubią. Tutaj nie musimy się bić o uwagę. Widać to przy festiwalu, który organizujemy. Po prostu zapełniamy lukę wyższej kultury filmowej, której prawdę mówiąc, w Opolu nie ma. Na przykład, kiedy puszczaliśmy filmy Kieślowskiego, sale były pełne. Nie mieliśmy też problemu z pozyskaniem chętnych do współpracy przy festiwalu – zgłosiło się do nas kilkudziesięciu wolontariuszy. Nie brakuje ludzi do działania, a jedynie trochę doświadczenia w łączeniu sztuki z komercją. Trzymam się tego, że z pasją można zdziałać wszystko.
Zebrała: Jagoda Cierniak
