Życie ma inny rytm niż kapanie mojej kroplówki – recenzja “Mięcha” Anety Żukowskiej – Jagoda Cierniak

Są książki, które po przeczytaniu masz ochotę wcisnąć każdej spotkanej osobie do ręki. Już w trakcie czytania Mięcha Anety Żukowskiej wiedziałam, że mogłabym ją rozdawać ludziom na ulicy.

„Mam raka” – ciężar takiej informacji trafia w nas bezpośrednio. Czujemy się nieswojo, w momencie, gdy spotykamy osobę, która dzieli się z nami takimi wieściami. Chcemy zniknąć. W ciągu sekundy przepływa nam w głowie milion myśli: nie chcemy tego słyszeć, współczujemy, próbujemy wyszukać najwygodniejsze słowo, dodać otuchy, chociaż może nie ma to sensu, może ten ktoś nie chce nic od nas słyszeć… I po krótkiej batalii, którą stoczyliśmy we własnej głowie, zawstydzeni własną bezradnością możemy jedynie życzyć wytrwałości i siły w walce z chorobą.

Walka. Śmierć i chwała bohaterom

Żukowska sięga w pierwszej części książki do przemyśleń Susan Sontag, gdzie filozofka opisuje uciążliwe skojarzenia z rakiem, jakie funkcjonują w społeczeństwie.

„Z nowotworami toczy się ‘walkę’ i prowadzi się przeciw nim ‘ krucjatę’; rak to ‘morderca’; ludzie chorzy na raka są jego ‘ofiarami”.

Jak stwierdza autorka Mięcha część z tych skojarzeń, wciąż obowiązuje, tylko niektóre zostały zastąpione z czasem przez inne narracje. Aneta Żukowska mocno krytykuje militarną metaforykę dominującą w opowieściach o raku, gdzie pacjenci są bohaterami i bohaterkami, którzy nie leczą się, a idą na wojnę z nowotworem. Osoba chora charakteryzuje się ponadprzeciętną dzielnością w nierównej walce z przeciwnikiem, a walczących dopinguje się do zwycięstwa, pokonania raka. Jeśli się uda, chwali się siłę chęci życia, jeśli się nie uda, jest się przegranym zawodnikiem „Twoja wina, bohaterze”.

Pierwsza część książki Anety Żukowskiej ma charakter traktatowo – dziennikowy, gdzie autorka polemizuje mocno ze wspomnianym dyskursem walki. Jest to surowy, świadomy literacko zbiór tekstów, wspomnień, refleksji, analiz sytuacji, które ją spotkały. Dostajemy w twarz „mięchem”, obrywa się nam tekstem, prozą życia i śmierci.

W moim odczuciu Mięcho jest manifestem niezgody, buntem przeciwko temu, jak działa system, który wrzuca chorujących w instytucjonalność leczenia. Są to teksty pełne poszukiwań życiowych przyjemności, ich celebracji. Co mnie urzeka w tej książce to próba odejścia od językowych, kulturowych pułapek, w jakie zdiagnozowani pacjenci zostają uwikłani. Autorka porównuje z własnym doświadczeniem przemyślenia, analizy Susan Sontag na temat tego, jak w społeczeństwie traktuje się raka. Próbuje zrozumieć, dlaczego chory często się wstydzi i czemu sam rak bywa odbierany jako kara za nieprawidłowy tryb życia. Sposób mówienia o nowotworze, gdzie chorujący jest bohaterem a leczenie — walką według pisarki jest źródłem niepotrzebnych cierpień.

Moim zdaniem pisze Żukowskajeśli podtrzymujemy tę narrację i nie dyskutujemy z nią, przyczyniamy się do tego poczucia winy i lęku u osób chorych.

Ból nie uszlachetnia. „Chcę chorować na własnych warunkach”

Anety nie da się zaszufladkować. Czytając tę książkę, można przypisać jej wywrotowość, szczerość, performatywność, surowość, literackość, a nawet zmysłowość. Autorka zaprasza nas do swojego wnętrza, do swoich przemyśleń, odczuć wobec ciała, które tutaj sprowadza do tytułowego “mięcha”:

Chcę się wyemancypować, nie zaliczać się do żadnych z grup, nie dać się nazywać innym, kontrolować przekaz na swój temat, chorować na własnych warunkach. […] Może więc wystarczy chorobę wziąć za chorobę? Nie więcej, nie mniej. Bez cudzysłowu.

 

Mięcho – Aneta Żukowska – Wydawnictwo Karakter

Druga część książki poświęcona jest rozmowom z psycholożką i onk(/t)olożką. Jak się dowiedziałam ze spotkania autorskiego zorganizowanego przez Wydawnictwo Karakter w Spółdzielni Ogniwo w Krakowie, Aneta planowała przeprowadzić wywiad także z filozofem lub filozofką i dołączyć go do tego rozdziału.

Rozmowa jest o tym, jak wygląda oraz jak powinno wyglądać wsparcie chorujących i ich rodzin w klinkach onkologicznych. Żukowska dyskutuje o godności „mięcha”, czyli ciała, które poddawane zabiegom medycznym staje się tylko materią przyjmującą chemię. Pyta o eutanazję, która ciągle jest tematem tabu i o samo cierpienie, które według niej w Polsce nie jest wystarczająco łagodzone, a ból zdaje się elementem wpisanym w chorobę. Uważa też, że więcej uwagi powinno się poświęcić anestezjologii, wsparciu psychologicznemu i znajdowaniu miejsca na codzienne przyjemności.

Lektura Mięcha dodaje odwagi do zadawania niewygodnych pytań i do krytycznego spojrzenia na to, jak w naszym kraju choruje się na raka.  Jest to niezwykły traktat filozoficzny, afirmacja zjadanego ciała, które woła o czułość, zrozumienie, które stawia opór i podkreśla, jak ważne jest zaspokajanie małych radości i (dyskusyjna zapewne) „normalność” w tym wszystkim. Książka nie ma charakteru zamkniętych tez, brakuje tam czarno-białych diagnoz na temat choroby, pełna jest natomiast prób zrozumienia mechanizmów chorowania w polskim społeczeństwie, dystansu do siebie i raka. Jest też surową werbalizacją potrzeb (jeden z podrozdziałów złożony jest z wyliczanek przyjemności i nieprzyjemności), ekshibicjonistyczną narracją Anety Żukowskiej, którą po prostu doskonale się czyta.

Dlatego chcę świętować rozpad, burzenie porządku, zniesienie codziennych, duszących reguł – chcę być ciałem, które wie, że minie, ale wie też, że jest, i czerpie z tego bycia największą z możliwych rozkoszy.

Jagoda Cierniak

 

Aneta była związana z redakcją PROwincji. Współpracowała z nami, publikując, ilustrowane przez Konrada Peszko, opowiadania.

 

Aneta Żukowska (1983–2018) Ukończyła filozofię i etnologię na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Jako dziennikarka i redaktorka naczelna magazynów „4outdoor Biznes” i „Outdoor Magazyn” przeprowadziła wiele wywiadów oraz napisała dziesiątki artykułów popularyzujących różne aktywności sportowe. Kierowała biurem prasowym Krakowskiego Festiwalu Górskiego. Jej pasją było chodzenie i bieganie po górach.Jako artystka była związana z grupą twórców skupionych wokół Kraków Art House oraz Lamella – the house of queer arts w Krakowie. Pisała eseje, opowiadania, wiersze. Od 2016 roku prowadziła blog i przygotowywała do druku tę książkę. W 2017 roku wraz z Marcinem Koszałką stworzyła scenariusz na podstawie swojego życia do filmu dokumentalnego pt. Mięcho. Prace nad filmem przerwała śmierć Anety.