„Zadanie domowe” – Michał Krawiec

IMG_9757Wieczorem, 23 stycznia w opolskiej Galerii ZPAP Pierwsze Piętro zebrał się tłum. A wszyscy przyszli po to, by sprawdzić, jak Michał Krawiec poradził sobie z zadaniem domowym.

Zadanie domowe to tytuł indywidualnej graficzno-rzeźbiarskiej wystawy młodego opolskiego artysty – Michała Krawca. Facebook’owe wydarzenie reklamuje niezgrabna grafika z koślawym, dziecięcym pismem na białej kartce w kratkę. Ta strona z zeszytu i niebieski tusz kierują nasze myśli w stronę podstawówki, gdy przy drewnianym biurku ślęczeliśmy, przeżywając katusze, nad zadanymi do domu ćwiczeniami z matematyki. Typografii towarzyszą też nieduże wizerunki misiów, jak te rysowane na marginesie, bądź z tyłu brulionu na niezbyt ciekawej lekcji. Zniechęca? Niekoniecznie.

IMG_9789

Oprawa graficzna wydarzenia może wprowadzać w błąd, sugerując „podstawówkowe” klimaty i zeszytowe bazgroły. Nic bardziej mylnego. To ciekawie obmyślona, niejednolita wystawa artysty dojrzałego, wykształconego nie tylko na polu sztuki, ale również i grafiki. Swoją drogą Michał Krawiec sam już może zadawać prace domowe, jest przecież nauczycielem w miejscowym Zespole Szkół Ekonomicznych oraz pracownikiem w Instytucie Sztuki UO.Dlaczego więc taki tytuł? „Bo prace wykonywałem przeważnie w domu.” – tłumaczy autor. Po prostu. Nie ma tu ułamków, mnożenia i wypracowań z lektur. Jest przekrój twórczości – niedźwiedzie, rowery i miasto.

Rowery, bo lubi i jeździ, czasem sam lub z przyjaciółmi na dłuższe wycieczki. Inspiracji szuka też w otaczającej go przestrzeni miejskiej. Wybiera jeden element – lampę, tabliczkę, budynek. Oczyszcza, pozbawia go z kontekstu i ustawia na jednobarwnym tle, zwracając tym samym uwagę odbiorcy na miejską geometrię.

Jego misie są trochę jak ludzie. Jest wśród nich Dresiarz, Pirat i Nałogowiec. Bez różowej kokardki przy uchu, ale i bez nogi. A Michał obserwuje ludzi i rysuje pluszaki, robiąc z nich wlepki i tworząc przestrzenne formy.

Jak mówi sam artysta, wystawa jest niespójna. I co z tego? To zadanie domowe Michał wykonał na szóstkę.

fotografie i tekst: Magda Zarzycka