Sylwester Gołąb – wiersze III

Bartosz nie zna swego miejsca w szeregu

 

szukanie idealnej poezji

przypisanej do idealnego poety

martwego bądź śpiącego na klatce

jest jak jesienne zbieranie zgniłych liści

doszczętne obsesyjne ogólnoświatowe

to Bartosz wie

 

wie że chwilowa refleksja

nie ma nic wspólnego

z rzeczywistością

minus dwadzieścia

ślizgiem po nagrody publikacje pieniądze

a ty?

 

o Bartoszu

dlaczego kiedy inni myśleli o kontach

kontaktach luksusowych

jak na twoją miarę samochodach

ty zbierałeś liście

fruwając z miejsca na miejsce

na swoich naiwnych dziecinnych motylkach

 

o Bartoszu grafomanie

trzeba było zająknąć coś

o higienie intymnej

lub geriatrycznym stanie usposobienia

przecież proponowali ci miejsce

ci którzy twierdzili że po Herbercie

nie ma już czego zbierać

i ci którzy pluli na nich

 

Bartoszu oni listopady przyznają komu chcą

ty możesz je jedynie

przeczuwać

 

Brzytwa

 

posłuchaj

będę z większego brudnego miasta

bez świateł słodyczy sukienek nieba

zapomnę o tej całej delikatności

skłonności do świata

wszystkich umarłych i świętych

zwierząt które kochałem

 

wyobrażę sobie dla potrzeb brzytwy

Polskę dwie Polski

tak dobrze sobie je wyobrazić

dla potrzeb brzytwy

dla jej potrzeb

a więc

 

PKP – slipingowi

w dekoltach konduktorek

realizują senne marzenia

 

pusta świnka – nałgam dziecku wyjadę wymigam się

świat jest pełen dzieci z pustymi świnkami

mój angielski – urodzeni w latach osiemdziesiątych

kto mógł przypuszczać że koreczek się odetka

brzytwa

 

jedna spółka węglowa – praca czyni wolnym

praca czyni martwym

moja praca uczyniła cię bogatym

Adaś – boję się

zamykam cię

w nawias

Welcome to Třyniec

– mój angielski na przemian z czeskim

masowa wyobraźnia – słodka liryka

 

wszystko dla potrzeb brzytwy

dla brzytwy dla jej potrzeb

 

w Żyrardowie nie produkują już żyrandoli

wytrzymujących większy ciężar

a więc

 

brzytwa!

 

 

Człowiek z wnętrzem

 

znam człowieka

dobrotliwy Anglik siedzi

w jego wnętrzu

dobry bliski Panu Bogu

na blogu Miłość na złość

znajomym Żydom z Manchesteru

lał na pole magnetyczne

 

wisiały mu

inauguracje wojen rozbojów

rozpoczęcia zakończenia sezonów

pierwsza liga druga liga

wszystkie ligi ekstraligi

 

tak to miał w poważaniu

że jak nadszedł czas

nikt go nie zaprosił

 

i co począł ten

dobrotliwy człowiek z wnętrzem

otóż nic

wyjechał do Manchesteru

 

 

Dom kobiet

 

a na noc my się zwijamy

tysiąc trzysta złotych to za mało

by robić wam jeszcze za rodziny

moje wy robaczki

dzieci boże

 

pozostaje zamknąć okna

Renatce wciągnąć ciasne legginsy

i fruuuuuuu

Fordem Mondeo

pięć minut przed końcem zmiany

i szczęście o pięć minut wcześniej

i szczęścia o pięć minut więcej

 

Dąbrowski jeszcze rano

dawał tyle oczywistych zaleceń

do końca wszyscy mają

pozostać żywi

żywi nie znaczy

obecni

 

a na noc my się zwijamy

państwo nas nie docenia

państwo nas ignoruje

brnę w picie

przywykłem do kobiet w sukienkach

nie do szarpiących się w kaftanach bezpieczeństwa

w świetlicy ktoś zostawił obraną laleczkę

trzydzieści gasnących okien

mówię wam dobranoc

pięć minut przed końcem zmiany

 

 

 

Sylwester Gołąb – ur. w 1980 roku w Kamiennej Górze na Dolnym Śląsku, mieszka w Stavanger w Norwegii. Absolwent Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie, pedagog, animator kultury, autor książek dla dzieci. Swoje wiersze publikował w prasie: „Migotania”, „Kozirynek”, „LiteRacje”, „Tygiel”, „Nestor”, na stronach internetowych czasopism: „Latarnia Morska”, „OPT Helikopter”, „Krytyka Literacka”  i na portalu wydawnictwa  „PoeciPolscy.pl”.