Stajnia się spaliła, bo zajęła się od dworu – Michał Szymański

>>> recenzja “Jalo” Iljasa Churiego

Wojna domowa w Libanie bardzo szybko zatarła się w zbiorowej świadomości ludzi Zachodu. Ciągnący się latami krwawy konflikt o mocnym zabarwieniu religijnym odszedł w niepamięć, by ustąpić miejsca innym bliskowschodnim niepokojom, a i sam Liban niejedną wojnę od tego czasu oglądał. W dwanaście lat po podpisaniu kończących walki porozumień, światło dzienne ujrzała książka będąca kolejną próbą zebrania i podsumowania tych doświadczeń.

Zaczyna się intrygująco i niemal poetycko. Młody Libańczyk siedzi na komisariacie i nie może uwierzyć, że dziewczyna, do której najwyraźniej żywi dość silne uczucie, oskarża go o gwałt. A kiedy już przyzwyczaimy się do nietypowego, mocno subiektywnego i nieliniowego stylu narracji, stopniowo zaczynamy sobie uświadamiać, że ten gwałt rzeczywiście miał miejsce i że bohater, którego trochę zdążyliśmy polubić, może wcale nie być tym, za kogo się uważa…

Opowieść o Danielu zwanym Jalo, składająca się głównie ze strumienia świadomości głównego bohatera, toczy się trochę jak w tej starej anegdocie o Janie opowiadającym hrabiemu, jak to się stało, że pod jego nieobecność zdechł jego najlepszy pies. Tam rosnący rozmiar zniszczeń i zdawana w odwrotnej kolejności relacja były środkami komicznymi.

Tutaj nie ma wiele miejsca na komizm. Zbyt natrętne jest przekonanie o realizmie opowiadanej historii i poczucie, że ten absudralny żart mógł wydarzyć się naprawdę. Że człowiek, który z rodzinnej patologii trafia prosto w wojenny chaos a potem na wygnanie – może faktycznie myśleć w taki sposób.

W ogóle obserwowanie sposobu myślenia Jalo, jego systemu wartości, słownika, skojarzeń, niekompletnych wspomnień – jest chyba największym wyzwaniem dla czytelnika. Naprawdę nie jest łatwo polubić człowieka, który z dumą opowiada o tym, jak jego dziadek wykastrował kochanka swojej córki; który miesiącami prześladuje niewinną dziewczynę nawet nie zdając sobie sprawy z tego co robi, a za najlepszą rozrywkę uważa napadanie par przyłapywanych nocą w samochodach.

Ale z drugiej strony – udało się Churiemu wykreować bohatera tak pełnego sprzeczności, że na swój sposób jednak podobnego do odbiorców jego powieści, mimo wszystko wrażliwego i żywiącego nabożny szacunek do języka, poezji, sztuki i rzemiosła. I co począć z tą historią? I jakim człowiekiem byłby Jalo, gdyby Liban był odrobinę lepszym miejscem do dorastania? Czy można sądzić i karać człowieka, który nie odróżnia gwałtu od przygodnego romansu i nie umie rozpoznać przerażenia własnej ofiary?

Nietrudno podejrzewać tej powieści o mocny rys autobiograficzny. Iljas Churi, dziś szanowany dziennikarz i jeden z najważniejszych pisarzy świata arabskiego, urodził się w miejscowości, której nazwa wielokrotnie tutaj pada i przez pewien czas również uczestniczył w działaniach zbrojnych. Czy widział na własne oczy opisywane przez siebie tortury?

Czy niektóre z wojennych i okołoreligijnych wspomnień Jalo, zbyt niewiarygodne by je zmyślić, to tak naprawdę jego własne wspomnienia?

Mogłoby to rozgrzeszać powieść z jedynego chyba zarzutu, jaki mogę wysunąć pod jej adresem. Chodzi o bezcelową drastyczność niektórych zawartych tutaj wątków. Nie tych wojennych i okołopolicyjnych, ich groteskowa brutalność daje się bardzo łatwo uzasadnić. Momentami odnosi się wrażenie, że autor dorzucił taką czy inną scenę tylko po to, by wywołać u czytelnika jeszcze większy niesmak i dysonans. Ukończywszy lekturę jestem to w stanie zrozumieć, nie jestem jednak do końca przekonany do tego typu zabiegów.  Kobieta ślubująca Matce Boskiej, że jeśli jej dziecko będzie chłopcem, będzie jadła jego odchody? Szczegółowy opis ich jedzenia? Naprawdę aż tak?

Nie jest zatem Jalo  “wzruszającą historią o miłości”, jak reklamował go pewien znany portal internetowy, i na pewno nie jest książką dla każdego. Ale warto przeczytać choćby rozdział, choćby tylko po to, by zapoznać się z konstrukcją psychiczną bohatera i zadać sobie kilka trudnych pytań o moralność, pamięć, źródła własnej tożsamości.

Ilu Jalów na naszych oczach wychowa wojna na Ukrainie?

 

JaloIljas Churi

“Jalo”

tł. Marcin Michalski

Wydawnictwo Karakter,

Kraków 2014

ISBN: 978-83-62376-63-6