What have you Dean? – Patryk Szymański

Lata 40. XX wieku. Czas, gdy kontrowersyjna była spódniczka ponad kolano, gdy za niemoralne uchodziło głośno wypowiedziane słowo “penis” a jakikolwiek seks pozamałżeński utożsamiany był z prostytucją. Okres przed rewolucją seksualną, która, choć widoczna już na horyzoncie, miała nadejść dopiero za około dwie dekady. W latach gdy wydawałoby się to niemożliwe, pojawił się człowiek, którego życie było jak błysk zapałki przy baku paliwa. Krótkie, jasne i głośne. Szybkie ale jego echo unosi się do dziś. Człowiek nie o tysiącu, a o trzech twarzach. Zarozumiały bufon, który dla sukcesu i kariery był w stanie zrobić wszystko, włącznie z oddawaniem swojego ciała. Nonkonformista. Nieśmiertelny.

Annex - Dean, James_NRFPT_31

James Dean urodził się w małej miejscowości Marion w stanie Indiana, daleko od Hollywood i daleko od wielkiego świata. Szybko jednak do tego świata dołączył – w wieku 18 lat przeprowadził się do Kalifornii, tam rozpoczął studia i zaraz je porzucił, by zająć się na poważnie aktorstwem. W ciągu swojego krótkiego życia zdążył zagrać jedynie w trzech filmach. Za dwa z nich został nominowany do Oscara za role pierwszoplanowe – oba razy pośmiertnie. Statuetki nie otrzymał. Akademia po latach, w podobnych okolicznościach, przyznała nagrodę Heathowi Ledgerowi, co w pewien sposób było rekompensatą i zadośćuczynieniem za pomyłkę sprzed dekad. Aktor grający Jokera w kulturze popularnej stał się w pewien sposób kontynuatorem kultu Deana, kolejnym Wiecznie Młodym, który będzie zapamiętany na wieki, a który swoją sławę zawdzięcza w dużym stopniu życiu i śmierci “buntownika bez powodu”.

Trzy filmy, wspomniane trzy twarze Deana, to pomniki postawione młodości oraz młodzieńczemu buntowi przeciwko zastanemu porządkowi świata. Być może gdyby dane było mu zagrać więcej ról, jego mit nigdy by nie powstał. Rozmieniłby się na drobne grając w wielomilionowych produkcjach, zostałby znienawidzony przez opinię publiczną za swoje odchyły i dziwactwa. Być może, podobnie jak Marlon Brando, wróciłby do łask po latach za role pokroju Don Vita Corleone. A może byłby jedynie znanym nazwiskiem poprawiającym wygląd napisów końcowych. Jak Max von Sydow grałby drobne ale szlachetne epizody, dawałby pięciominutowe popisy aktorstwa, które ekipa filmowa nagradzałaby brawami. Nikt jednak nie odmówiłby mu już nigdy wybitności.

Deanowi nie dane było jednak nigdy zagrać roli bossa mafii ani szekspirowskiego króla. Zapamiętamy go jednak jako Nastolatka, Olbrzyma i Buntownika. Przede wszystkim jako buntownika. James Dean wpisał się w karty popkultury jako niepokorny, żyjący na krawędzi młodzieniec, który życie traktuje jak okres przejściowy. Zatracał się w życiu, w kobietach, we własnej przestrzeni, którą sam tworzył.
Niepokój jaki narastał wokół postaci, które tworzył na ekranie kina towarzyszył mu także w życiu codziennym. Był jednym z tych aktorów, którzy zatracają się w aktorstwie, którzy swoim rolom nadają cechy własnego ego oraz których charaktery nie pozostają bez szwanku po zanurzeniu się w umyśle odgrywanej postaci. Oglądając „Buntownika bez powodu” oglądamy w równym stopniu postać Jima Starka jak i samego Jamesa Deana.

James Dean, nie bez podstaw, posądzany był o skłonności homoseksualne. Mógł więc mieć zarówno każdą kobietę jak i każdego mężczyznę. Są tacy, którzy twierdzą, że Deana oraz Brando połączyła erotyczna przygoda. Kilkukrotnie Dean znajdował się pod mecenatem amerykańskich bogaczy, którzy nigdy nie kryli swoich seksualnych preferencji. Co mogli chcieć od szukającego drogi do szybkiej kariery, pięknego młodzieńca?

Nigdy nie dowiemy się kim naprawdę był James Dean. Nie chciał byśmy wiedzieli więcej niż mógłby nam pokazać. A może tego „więcej” po prostu nigdy nie było? Na pewno wiemy jednak, że jego życie i śmierć pozwoliły przesunąć granice moralności, że był postacią, która przyczyniła się do istnienia świata w takim kształcie jaki dzisiaj znamy. James Dean pozostanie dla nas, już na zawsze, Niezmienny i Nieśmiertelny.

Patryk Szymański

 

materiał fotograficzny: www.doctormacro.com/movie%20star%20pages/Dean,%20James-NRFPT.html