fot. Anita Andrzejczak
PROwincja co myślisz kiedy słyszysz to słowo?
(śmiech) Ja w ogóle jestem z prowincji.
Świnoujście?
Zawsze wolałem atakować grody z lasu pod osłoną nocy.
A taka artystyczna prowincja?
Właśnie tutaj nie wiem. Nie wiem co jest w tej sytuacji antytezą do prowincji?
To dobre pytanie.
W pewnym sensie cała Polska może być prowincją porównując ją z tzw. „elegancjąfrancją”. Można też porównywać między sobą miasta, które jest bardziej prowincjonalne a które bliżej centrum świata. Ale kiedy jestem w Warszawie i na Dworcu Centralnym widzę jednocześnie prowincję i tzw. hajklas. To jest wszystko wymieszane. Torby w kratę mieszają się z zajebistymi garniturami od Gucciego itd. Może to jest ten punkt styczny. Centrum się żywi prowincją. Wystarczy obczaić np. Nowy Jork.
Więcej: Robert Piernikowski